GieKSa – Miedź Legnica 1:2 (1:1)
Nie udało się piłkarzom GieKSy podtrzymać nas w dobrych nastrojach po okazałym zwycięstwie nad Odrą Opole. W środowe popołudnie podopieczni Łukasza Włodarka przegrali na Stadionie Miejskim z walczącą o baraże Miedzią Legnica 1:2 (1:1) i tym samym nie powiększyli przewagi nad strefą spadkową. Wprawdzie to jastrzębianie otworzyli wynik już w 5. minucie, jednak potem do głosu doszli goście, którzy ostatecznie zgarnęli komplet punktów.
Zaległe spotkanie z Miedzią Legnica poprzedziła sympatyczna uroczystość podziękowania trenerowi Jarosławowi Skrobaczowi za lata pracy przy Harcerskiej. Potem jednak sentymentów już nie było, przy czym – jak wspomnieliśmy wyżej – jako pierwsi powody do radości mieli gospodarze, bowiem w 5. minucie do bramki legniczan trafił Daniel Rumin. Nasz napastnik wykorzystał świetne podanie z głębi pola i mimo asysty obrońców posłał piłkę obok Pawła Lenarcika. Gol dla GieKSy zmusił gości do ofensywnej gry. Niestety, napór Miedzi szybko przyniósł skutek. Wprawdzie w 21. minucie uratował nas jeszcze wspaniale broniący… nogami Grzegorz Drazik, ale po czterech kolejnych minutach nie było już wątpliwości. Wówczas to ładną zespołową akcję rywali wykończył Joan Roman, któremu pozostało jedynie pokonać bezradnego Drazika. Do końca premierowej odsłony żadna z drużyn nie stworzyła już sobie dogodnej okazji do zmiany wyniku. Można jedynie wspomnieć o kontrze GieKSy z 44. minuty, gdy po akcji Marka Mroza i Kamila Jadacha Daniel Rumin pocelował w słupek. Dodajmy jednak, że Rumin w momencie oddania strzału głową faulował rywala, a zatem gol i tak nie zostałby uznany.
W drugą połowę lepiej weszli gospodarze, którzy w 48. minucie powinni byli odzyskać prowadzenie, jednak Dawid Witkowski przesadził z szarżą w kontrataku i nie podał do znakomicie ustawionego Farida Alego. Potem inicjatywa wróciła do Miedzi. Goście kontrolowali środek pola, ale długo nie potrafili sforsować naszych zasieków. Spośród godnych odnotowania sytuacji należy wspomnieć o szansach Pawła Tupaja z 55. minuty (strzał nad poprzeczką) oraz Daniego Pinillosa z 71. minuty (uderzenie obok słupka). W końcu nadeszła pechowa dla nas 81. minuta, w której obejrzeliśmy niemal powtórkę z pierwszego gola dla legniczan. Goście ponownie rozklepali naszą defensywę, a główne skrzypce rozegrał tu wprowadzony chwilę wcześniej na murawę niewysoki Marcin Garuch. Jego podanie otworzyło drogę do bramki Tupajowi, który wyłożył “patelnię” Pawłowi Zielińskiemu, a ten dopełnił formalności. W następstwie tej sytuacji Miedź zamurowała swoją połowę, a jastrzębianie nie byli w stanie odmienić losów widowiska.
Porażka z Miedzią Legnica nie jest niespodzianką, jednak po świetnym meczu przeciw Odrze Opole liczyliśmy na nieco więcej. Teraz przed GieKSą wyprawa na ŁKS Łódź, a następnie pojedynek ze Stomilem Olsztyn, na którym będą mogli wreszcie pojawić się kibice. Będzie to także spotkanie, które bezwzględnie należy wygrać, jeśli chcemy myśleć o pozostaniu w Fortuna I Lidze.
5 maja 2021, Jastrzębie-Zdrój, 17:00
GKS Jastrzębie – Miedź Legnica 1:2 (1:1)
1:0 Daniel Rumin '5
1:1 Joan Roman ’25
1:2 Paweł Zieliński ’81
GKS Jastrzębie: Drazik – Kulawiak, Komor, Szcześniak, Witkowski (83. Słodowy) – Ali, Zejdler (83. Bojdys), Feruga (59. Apolinarski), Mróz, Jadach (76. Szczęch) – Rumin.